W Rocklands pozostało nam 3 tygodnie. Praca nad moim projektem przebiega bardzo pomyślnie i myślę że uda mi się go zrobić. W między czasie udało mi się odhaczyć piękny klasyk Rocklands: „Last Day In Paradise” 7C.. Balder zainteresował mnie, bo jest uważany za jedną z najlepszych lini w RPA .Na filmie wygląda atrakcyjnie, a w rzeczywistości chwyty w lini balda troche odstraszają bo są to mega ostre,małe żyletki, z których trzeba wykonać dwa solidne sięgnięcia w sporym przewieszeniu. Średnio przepadam ze takim wspinaniem, ale jednak postanowiłam się uporać ze swoją słabością. Balder padł lecz ostatecznie pozostawiłam na nim obfite ślady krwi wylewającej się z moich palców pod wpływem zapinania na ucinających skórę krawądach. Problemy ze skóra palców są jednak nie uniknione i niestety nie ułatwiają wspinania.
Dziś spadłam kilka razy z ostatnich ruchów mojego projektu… frustracja? Raczej nie. Cieszę się bo teraz wiem, że nowy cel jest już bardzo, bardzo blisko ;)))
Poniżej kilka fotek z ” Last Day’a”. Miłego oglądania ;))