Nowa formuła zawodów okazała się być bardzo atrakcyjna, bowiem w Tarnowie spotkało się mnóstwo wspinaczy z całej Polski. Nie zabrakło starej czołówki boulderowej, ale też pojawiło się całkiem sporo debiutantów. W 100% wspinaczkowy weekend . Bulderów nie zabrakło i chyba nikt nie może powiedzieć, że się nie powspinał dostatecznie. Ja z całą pewnością mogę powiedzieć że wspinania było pod dostatkiem J Ponieważ startowałam w pierwszej grupie w eliminacjach, udało mi się trafić na najlepszy warun dnia .Przejście 12 baldów okazło się być świetną zabawą.Przystawki bowiem były na tyle łatwe że aż 11 udało mi się przejść flashem i bez sapniecia. Być może to uprzedzenie to konkurencji na czas sprawiło że właśnie z baldem nakręconym na czasówce miałam najwiekszy problem.. Debiut zaliczyły też nowe drewniane chwyty, które wydają się całkiem do zjedzenia . Półfinały rozegrane zostały następnego dnia rano. Układacze zaproponowali nam 4 przystawki w tradycyjnej pucharowej formule. Nazwiska routsetterów były zapowiedzią że nie będziemy się nudzić i wspinać po byle czym . Obyło się bez zaskoczenia. Pustelnik i Oleksy zaserwowali wyjątkowo zróżnicowane baldy, co pozwoliło się wykazać zarówno technicznym jak i siłowym napinaczom. Było wszystko: chamskie zapięcia na krawądach, dynamiczne siegniecia, oblaje, zaciecia, wszystko. Niestety widocznie przystawki były za trudne dla wielu dziewczyn, bo aż 10 z nich nie ukończyło żadnego.Ja mogę powiedzieć od siebie tyle, że warto było się po nich powspinać.Udało mi się położyć dwie ręce na topie 3 baldów, co zapewniło mi 2 pozycję w półfinałowej imprezie. Wieczorem odbyły się finały, których za dobrze nie wspominam, gdyż nie udało mi się utrzymać 2 pozycji i ostatecznie skończyłam na 3 miejscu. Niemniej jednak dobrze ze chociaż pudło.A najważniejsze to to, że bardzo dużo się nauczyłam, co liczę na to że zaowocuje na kolejnych edycjach. Baldy finałowe były równie klasowe jak te parę godzin wczesniej . Ja jako zawodniczka muszę przyznać że ilość wspinania była tak imponująca że przez kilka dni dochodziłam do siebie. W tej chwili panel zostawiam daleko za sobą i rozpoczynam part 2 tego sezonu czyli wspinanie w skałach...
Sylwia Buczek (Salewa, bouldering.pl)